Dziś, jak to na piękny majowy dzień przystało wybraliśmy się do Mamy Groszka.
Nie byliśmy jednak sami, bo ogrodu Gwen przyleciał pstrokaty gość :)
... głodomor upatrzył sobie domek dla ptaków ... a po zaspokojeniu pierwszego pragnienia ruszył na inspekcję kwiatów ;)
Czubek został schwytany ;) i dołączył do broszkowej kolekcji (*patrz post numer 2 - Ptasior Klapowiec).
PS. Broszka jest ufilcowana igłowo na zbiegłym ;) swetrze
Hey Gwyneth :)
Thank You very much for opportunity to make some photos (and catch some sun ) in your beautiful garden ... and of course for great sunday dinner :) your orange and rubarbar tart rules!!!!! ;)